Refleksje

Refleksje

Pan prowadzi formę inaczej niż my wszyscy. Tak powiedział Karny przyglądając się mej pracy w glinie. Nie wiedział oczywiście jak bardzo długo trwało dochodzenie do obserwowanego stanu. Zwierzyłem mu się, że szukam dalej posuniętej niż to zwykle widzimy syntezy, której wynikiem nie była by kubizująca schematyzacja, że pojawiają w tej pracy bardzo obiecujące partie, które trudno mi powiązać w całość. Po dłuższej obserwacji ten osiemdziesięcioletni wówczas artysta napomknął jakby mimo woli, że teraz też rzeźbiłby dużo mniej, za to więcej eksperymentując, bo kiedy ma się dużo prac, z którymi nie wiadomo co począć, trzeba weryfikować sposób postępowania.

To, że prowadzę formę inaczej niż wszyscy, w pierwszej chwili przyjąłem jako zasłużony komplement. Dopiero w chwilach niepowodzeń i zwątpień dotarła do mnie dwuznaczność sformułowania, czasem wprawiająca w głębokie przygnębienie.

Nie zadowalając się łatwym efektem, wyczulony na to, że kaligraficzne opracowywanie detali prowadzić może do rozbicia formy, uzyskany efekt zawsze próbowałem zastąpić bardziej dobitnym, czy lapidarnym. Wierząc w celowość i siłę skrótów myślowych, chciałbym ograniczyć opis do elementów niezbędnych, określonych i powiązanych w sposób uwydatniający charakter portretowanego, czy ideę kompozycji.

Wyczuwałem, że Cezannowskiej refleksji – by świat opisywać przy pomocy figur geometrycznych – nie należy brać zbyt dosłownie, jak to czynili np. kubiści i ich kontynuatorzy.

Wszechświat nie jest zbudowany według geometrii euklidesowej. Linia prosta w dziele stworzenia, w świecie roślin, zwierząt, w budowie człowieka, czy Wszechświata, właściwie nie występuje. (Jednym z wyjątków jest tu obserwowana gołym okiem struktura kryształów). Cezanne sugestię o geometryzacji w praktyce rozumiał na tyle poetycko, iż w jego dziełach nawet prosta krawędź stołu ma formę nieopisanie wyrafinowaną, uwydatniającą wzajemne oddziaływanie form pod wpływem światła. Poszukiwanie syntezy, nadrzędnego ładu, każe mu akcentować, ale dyskretnie, w sposób wiarygodny, formy zbliżone do geometrycznych. Siła ich oddziaływania i nieopisywalny urok tkwi w kontrapunkcie do prostych schematów, nie w mechanicznym, banalizującym, czy wręcz wulgaryzującym uproszczeniu. Zastępowanie schematem wnikliwej obserwacji prowadziło do zatracenia nieopisywalnego czaru na rzecz taniego efektu dzieła u wielu wprawdzie prominentnych, ale tylko rzekomych kontynuatorów mistrza Cezanne`a. Supremacja założeń wstępnych podejmowanych pośpiesznie w wyścigu po formy nowatorskie za wszelką cenę, wiodła nieuchronnie w kierunku samozagłady procesu tworzenia.

Wartości w duchu cezannowskim kardynalne, to ustalenie gradacji ważności składowych i kontrastujące, przekornie ascetyczne akcentowanie indywidualnej urody przedmiotów w kompozycyjnej hierarchii. Umiar i nade wszystko harmonia. Sądzę, że podobnie, choć na poziomie przedwerbalnym, pracował umysł Nikifora. Jego zadziwiające świat malarstwo nie jest efektem wybujałych nowatorskich aspiracji teoretyka.

Rodzaj i stopień syntezy form zastany u poprzedników oczywiście podlega konfrontacji z dociekliwym dążeniem do poszukiwania nowych możliwości. Jednakże epoka działań rewolucyjnych, których głównym celem stało się burzenie tradycji, nie ujawniła wartości wyższych niż zwalczane. Popędliwe nowatorstwo niedouczonych, penetrujących pośpiesznie i powierzchownie, stało się przyczynkiem do studiów nad ludzką psychiką, nie nad stylem epoki, gdyż ta ,wypracowała głównie produkt zastępczy – bełkotliwą, infantylną frazeologię.

W epoce zawłaszczania umysłów przez sterujące masowym zapotrzebowaniem publikatory, powrót do normalności stał się niezwykle trudny. Uczelnie mające kształcić twórców, chcąc wykazać natychmiastowe efekty pedagogiczne, od lat preferują dojrzewanie stymulowane sztucznie. Rynek medialny oczekuje szybkich i zaskakujących efektów, najlepiej codziennie nowych w każdej dziedzinie, a więc i w sztuce.

A Euterpe, muza, to nie mechaniczny zając, to dąb co rośnie wolno i liście co spadają”. Od czasów Gałczyńskiego w tym względzie nic się nie zmieniło. W pośpiechu powszechnym nie powinniśmy tracić poczucia sensu. Imitacja nowatorstwa poprzez potęgowanie chaosu i skandalizowanie może stać się najwyżej sukcesem dnia, a i to jedynie w oczach inteligencji hodowlanej.

By życie artystyczne znormalniało, uczelnie powinny wdrażać studentów do stopniowego i dociekliwego rozwiązywania problemów na miarę indywidualnych predyspozycji, by później samodzielnie potrafili te umiejętności rozwijać. Społeczeństwo odporne na indoktrynację, nie aprobujące myślenia cudzymi myślami, czuje że król jest nagi. Natarczywe lansowanie przez samozwańczych „animatorów zjawisk artystycznych” coraz bardziej absurdalnych działań powoduje, iż galerie pustoszeją, wszyscy są odwróceni. Ten dobry znak wymusi w końcu działania ozdrowieńcze, podobnie jak uprzednio w tzw. muzyce awangardowej.

Orońsko, 27. 07. 2009.

  • Drogi Czytelniku

    Pamiętaj, że wszelkie materiały, które zamieszczam na moich stronach są chronione prawem autorskim.
    Tak więc kopiowanie ich a także przetwarzanie i rozpowszechnianie bez mojej pisemnej zgody jest traktowane jako przestępstwo. Bądź uczciwy i nie kradnij :)

%d blogerów lubi to: